Są takie pytania, które sprawiają, że każdą dziewczynę po prostu nosi. U mnie prym wiodą dwa:
- Kochanie, czy Ty masz okres?
- Taaak, jasne, to kiedy będziesz miała okres?
Ludzie wyjaśnijmy to raz na zawsze. Ja naprawdę nie potrzebuję okresu, żeby się wściec. Zespół napięcia przedmiesiączkowego zespołem napięcia przedmiesiączkowego, ale, uwierzcie, potrafię być wredna i bez tego. W zespole przed po i w trakcie naprawdę nie chodzi o to, że: oczekujemy, przeżywamy i dziękujemy za zakończenie się okresu. Może trudno wam w to uwierzyć, ale tak słodkie, niewinne i kochane przez was istoty jakimi są kobiety czasem po prostu chcą być wredne, lubią być wredne, muszą być wredne lub, i to jest nawet prostsze wytłumaczenie, najzwyczajniej w świecie są o coś wkurzone. Jeśli to Wy zawiniliście to i Wy to rozwiążecie, jeśli ktoś inny to najlepiej przeczekać burzę, wiem, że to nie łatwe, ale można dać radę. Czego nie robić? Nie pytać o okres. Sprowadzacie nas w tym momencie do niepotrafiących zapanować nad sobą istot którymi w całości rządzą hormony. Nie powiem, że kompletnie nie mają swojego udziału w tym, jak się zachowujemy- mają, co tu ukrywać. Ale zwalanie wszystkiego na jakiś związek chemiczny, który automatycznie wyłącza nam myślenie- bardzo zły pomysł, lubimy swoją porcelanową zastawę, ale często jesteśmy skłonne ją w tym momencie poświęcić. Panowie, tu się nie ma co śmiać, Panie, obrażać. Wchodzimy w tym momencie na grząski grunt stereotypów, według których jak starszy facet jest z młodszą laską to musi być dziany (a prawdziwa miłość ma w poważaniu wiek i sama znam takich ludzi) a z kolei laska, która dużo osiągnęła i do tego jest ładna- musiała dać komuś, nie ma po prostu innego wyjścia. Stereotypy zwalniają nas z myślenia i, jednocześnie, głębszego zastanawiania się nad kwalifikacją pewnych zjawisk czy zachowań. Blondynka to blondynka, co tu się dużo nad tym zastanawiać. Facet z różowym szalikiem- gej, a facet...no, to poprostu facet. Duży błąd. Chcemy być społeczeństwem myślącym, zacznijmy myśleć i się zastanawiać, szukać innych rozwiązań, nie skreślajmy kogoś bo wygląda na takiego co… . I to samo ma się do mojej złości. Mój okres moja sprawa, zwróć uwagę na to co mówię a nie tłumacz sobie złości swojej księżniczki tym, że ma TE dni. Z drugiej strony na pewno nie pomogą nam w tym płaczliwe teksty- Daj mi spokój, ja mogę przecież wiesz że mam okres. No, drogie Panie, wóz albo przewóz na coś się trzeba zdecydować. Czuję się źle bo jest czwarty- dobry pomysł, jestem wredna bo jest czwarty- bardzo zły pomysł. No a i tak nasz kochany mężczyzna zapewne widząc swoją cierpiąca towarzyszkę życia postara się jej ulżyć w cierpieniu. I wiecie to? Mi jest z tym dobrze. Bo, znowu, czyż mężczyzna nie ma gorzej? Gdy cierpię trzeci dzień pocieszam się tą myślą, że jakie by mnie bóle nie łapały, odpada mi upokorzenie. W końcu na widok przystojnego szefa mogę co najwyżej spłonąć ze wstydu, żadne stawania na baczność mi nie grozi.